Jak wy potraficie takie ściany tekstu produkować. o_o
Ja osobiście o ile wiedziałem co to bijatyki też już od zawsze (przeważnie przez Tekkena 3 siostry) , jakoś nigdy nie fascynowałem się szczególnie, tym bardziej po tym jak próbowałem przez parę dni ogarniać jakieś command normale w Tekken Advance kiedy byłem chory w wieku gdzieś dwunastu last. Zraziłem się wtedy. :P I ogólnie do tego nigdy się nie angażowałem szczególnie w żadne kompetetywne bardziej gry (ani do to strategie, ani strzelanki, ani rozmaite LoLe). Ale czytając RPS'a, gdzie SG było reklamowanie w sumie jako "babbies first fighting game", stwierdziłem, że co mi szkodzi - starszy jestem, lepiej ogarniam skomplikowane rzeczy, i takie tam. W sumie to był absolutny zbieg okoliczności, że przetrwałem pierwsze dwadzieścia godzin; na Quickmatchu spotkałem gościa, z którym swego czasu rozgrywałem co tydzień 250+ walk, bo byliśmy przez długi czas na niemalże identycznym poziomie, i naprawdę fajnie się biło. Wtedy zauważyłem, że krótki czas pojedynczej rozgrywki mi odpowiada, i miałem również okazję zaobserwować, jak się z dnia na dzień poprawiałem. Wciągnęło mnie.
No i UOTS. Co za popieprzona banda. :3
Ogólnie to przez długi czas solowałem moją ukochaną Filią, głównie chyba dlatego, że w tutorialu sie szybko przyzwyczaiłem. :) Po wyżej spomnianych pierwszych dwudziestu godzinach nie spędziłem chyba minuty w Training Room'ie, więc wszystko co potrafię jest wyćwiczone w boju. Nie wiem czy mi wychodzi to na dobre, ale ogólnie uważam, że jestem solidnym graczem. Podzielam lekkie uprzedzenie do combosów Muro, więc jak napieram to raczej jedną prostą serią, wziętą z tutoriala i zmodyfikowaną czasem i doświadczeniem, i zawsze jak widzę kogoś, kto Filią robi combosy 50+ to się zastanawiam, co tu w ogóle robię. :D Później dodałem do swojej drużyny Parasoul, ale ta decyzja zajęła mi sporo czasu i namysłu. Dalej nie przyzwyczaiłem się do charge'ów, więc głównie korzystam z wszechobecnego Napalm Pillar i jej fenomalnego zasięgu. Ogólnie jestem zadowolony z tej parki.
Ostatnio nabyłem, cytuję, KING OF FIGHTERS XIII STEAM EDITION. Podoba mi się zdecydowany brak długich kombosów - jak spieprzysz, obrywasz jednym i drugim superem, tracisz 70% HP i z głowy; walka toczy się dalej, a nie dziesięciosekundowe filmiki poprzerywane pięcioma klatkami na wydostanie się. :3 Ale dalej nie pewny, które mi się ostatecznie bardziej podoba.